sobota, 25 kwietnia 2009

tulipanowe pole



...leżę sobie na zielonej połoninie gdzieś poza światem, wokół mnie jest tylko cisza... i szum lekko upojonego swym osobistym urokiem powietrza, słońce tuż pod powierzchnią skóry wytwarza wibracje natury rozegzaltowanej dziecięcej euforii... nic nie muszę... nigdzie się nie spieszę... niczego nie chcę... ponad to, co wokół mnie...
Obudź się - słyszę ponury głos Ga.:)

Wstyd się przyznać, zasnęłam nad tym naszyjnikiem, do świata sprowadziło mnie stereofoniczne kasłanie podupadłych na zdrowiu, acz nadal pełnych fantazji twórczej, latorośli. Sterroryzowana przez 3 i pół-latkę i 14 i pół-miesięczniaka...
choć czasem ślepemu losowi mam ochotę krzyknąć "Płatną jawnogrzesznicą matuś twoja była!" (by ELITA)
nie wyobrażam sobie...
innego życia:)

Brak komentarzy: