czwartek, 30 kwietnia 2009
inna bajka
"Nie rezygnuj nigdy z celu, tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu."
Przeczytałam dziś dziecięciu w jednej z bajek na dobranoc. Cała Polska czyta dzieciom, no baaa to ja nie będę???
Cała Polska czyta dzieciom, bo jakiś mędrzec po kilku fakultetach psycho pedagogicznych tak ciemnemu narodowi czynić nakazał:/ Nie dlatego, że z dziada pradziada dzieciom się czyta, oczywiście jeśli dziad pradziad był piśmienny, a przynajmniej czytaty:), a jak nie był, to chociaż opowiadał:)
A wracając do celu, gdyby ktoś kilka miesięcy temu - kiedy chciałam cały wrapping rzucić w sto diabłów - a srebro oddać na jałmużnę - i ciało wystawić na spalenie - a miłości do drutu nie miałam - oj gdyby ktoś wtedy powiedziałby, że owinięcie druta drutem w sposób bardziej wysublimowany, będzie mi wychodziło tak lekko, jak opowiadanie dowcipów panu Droździe, albo rozwiązywanie testów na IQ pani Dodzie, to bym - mówiąc kolokwialnie - nie uwierzyła:)
Powoli tracę głos...
Prawo do zachowania milczenia jest najmądrzejszym z ludzkich praw...
A kolczyki są wykonane z udziałem fasetowanych oponek turmalinu:)
Miłego łikendu:) Niech odpoczynek czytających udzieli się piszącemu:)
poniedziałek, 27 kwietnia 2009
Ponętna zieloność wiosennych traw
sobota, 25 kwietnia 2009
tulipanowe pole
...leżę sobie na zielonej połoninie gdzieś poza światem, wokół mnie jest tylko cisza... i szum lekko upojonego swym osobistym urokiem powietrza, słońce tuż pod powierzchnią skóry wytwarza wibracje natury rozegzaltowanej dziecięcej euforii... nic nie muszę... nigdzie się nie spieszę... niczego nie chcę... ponad to, co wokół mnie...
Obudź się - słyszę ponury głos Ga.:)
Wstyd się przyznać, zasnęłam nad tym naszyjnikiem, do świata sprowadziło mnie stereofoniczne kasłanie podupadłych na zdrowiu, acz nadal pełnych fantazji twórczej, latorośli. Sterroryzowana przez 3 i pół-latkę i 14 i pół-miesięczniaka...
choć czasem ślepemu losowi mam ochotę krzyknąć "Płatną jawnogrzesznicą matuś twoja była!" (by ELITA)
nie wyobrażam sobie...
innego życia:)
czwartek, 23 kwietnia 2009
Krokus wiosenny
...po drzewach, po gałęziach...
...Ona jest wśród kamieni
Rwącym światłem strumyka
Wiewiórkami po drzewach
Po gałęziach pomyka
Ona iskrą w kamieniu
Ona mlekiem w orzeszku
Ona świata ciekawa
Jak miedziany grosik w mieszku
Ona kwiatem we włosach
Octem w jabłkach jest pierwszych
Gorzką pianą na piwie
W świata gwarnej oberży
Buntem jest niespełnionym
Co na serce umiera
Ona tylko to daje
Co innemu zabiera
Ta nasza młodość z kości i krwi
Ta nasza młodość co z czasu kpi
Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą
Ta nasza młodość ten szczęsny czas
Ta para skrzydeł zwiniętych w nas...
PIWNICA POD BARANAMI
Wisior nie jest zainspirowany tekstem piosenki PIWNICY, ale śpiewała mi się ta piosenka podczas polerowania oksydy...
Nie wyrabiam...
Wisior chyba nawiązuje do moich pierwszych chaotycznych prac, ale czego się spodziewać po kilku nieprzespanych nocach, w których człowiek się zrywa z panicznym, irracjonalnym lękiem, że zaraz, za pięć minut, za sekundę...
Muszę odpocząć... bardziej optymistyczny wisior, czeka na wykończeniówkę. taaa, tylko, że mąż też na coś czeka...
Srebro 930,999, oksydowane, cyrkonia.
Nie wychodzi mi coś ostatnio. Lepiej może pójdę kozy pasać, albo zatrudnię się jako testerka leżaków plażowych, albo jeszcze lepiej - testerka materacy do łóż małżeńskich:)
wtorek, 14 kwietnia 2009
Wieczór
Wieczór nadchodzi z wolna a kończy się szybko. Kolczyki natchnione wieczorami wiosenno-letnimi, pachnącymi jaśminem, drżącymi wolnością i namiętnością... wieczorami z lampką wina i nagłym brakiem tchu... Kolczyki ze szlachetnym rubinem i ametystem różowym.
Bardzo dziękuję wszystkim za miłe komentarze do moich prac:)))
Mam nadzieję, że mój najukochańszy mąż niedługo postawi mi profesjonalną galerię:) Ech... szkoda, że nie może mi wybudować teatru, albo zakupić kuca :D - Dawniej dowody miłości były bardziej wysmakowane:)